Czas zmian, czas solidarności

Czas, w którym obecnie funkcjonujemy to nie tylko czas izolacji społecznej oraz gospodarczej, to również czas zmian, które już niebawem zdecydują o przyszłości świata. Wieloletnie planowanie, dynamicznie przyspieszający już od kilku dziesięcioleci rozwój, kolejne zdobywane przez ludzkość umiejętności i rzeczywistość, w której „bezpiecznie” funkcjonowaliśmy dotychczas, zostały „zainfekowane” i chorują na naszych oczach. Wraz ze wstrząsem w postaci COVID-19 spora część społeczeństwa została „zainfekowana” innym wirusem, którego skutki możemy obserwować od początku pojawienia się pandemii, i to niemal we wszystkich krajach – wirusem solidarności. Sprawia on, że bez względu na jakiekolwiek różnice poszczególni członkowie społeczności oraz podmioty działające na rynku, starają się wspierać najsłabszych. Zmiana, z którą mierzy się społeczeństwo nie dotyczy tylko zachowań jednostek, reorganizuje również światowy biznes, ale przede wszystkim przynosi redefinicję słowa „solidarność”. Solidarność bowiem widoczna jest obecnie wszędzie. W codziennym życiu zwykłych ludzi, międzypokoleniowo, ale przede wszystkim w lokalnych gospodarkach. Dostrzeżone zostały tak istotne od zawsze współzależności to, że wszyscy znaleźli się w tym samym złym położeniu oraz to, że obecną sytuację można odmienić tylko dzięki wspólnej mobilizacji, zrozumieniu oraz chęci niesienia innym wsparcia i pomocy – dzięki współdziałaniu. To obudzone w społeczeństwie współdziałanie musi jednak być kontynuowane jeszcze przez długi czas. Jakie ma obecnie znaczenie i co mogą zrobić poszczególne organizacje, by jeszcze bardziej zaangażować się w skuteczne współdziałanie?

Jak pokazuje niezliczona już liczba przykładów obecnych działań ludzi i całych społeczeństw na świecie, dzięki niespodziewanej pandemii dostrzegliśmy znaczenie wspólnych powiązań, złożoność łączących nas aktywności oraz to, że wszyscy jesteśmy od siebie zależni, i to na wielu płaszczyznach – rodzinnych, przyjacielskich, społecznych czy ekonomicznych, obowiązujących przede wszystkim na rynkach lokalnych. Obecna sytuacja sprawiła, że stanęliśmy na początku drogi do długoterminowej zmiany otaczającej nas rzeczywistości. Dzięki zewnętrznemu czynnikowi odkryliśmy, że na wiele lat lub nawet trwale, zmienią się nasze zachowania – to jak będziemy w przyszłości żyć, nabywać, konsumować, podróżować, spędzać czas wolny, uczyć się i rozwijać swoje umiejętności, pracować i zarabiać. Zachowania te zmieniły się już dziś. Wirus dokonał w nas znacznej przemiany i pomógł nam w przedefiniowaniu i zrozumieniu znaczenia słów „solidarność”, „współdziałanie” i „lokalność”.

W obliczu zagrożenia staliśmy się sobie bliscy jako obywatele oraz jako podmioty gospodarcze funkcjonujące w tym samym biznesowym świecie. Uświadomiliśmy sobie, że wszystkich nas dotykają teraz te same problemy, wszyscy stajemy przed podobnymi wyzwaniami i wszyscy musimy sobie z nimi poradzić. A gdy będziemy chcieli zrobić to wspólnie mamy dużo większą szansę na powodzenie tych działań. Każdy kolejny dzień pokazuje nam, że nie możemy już liczyć na to, że otaczający nas świat i gospodarka tylko na chwilę wstrzymały oddech i niebawem wszystko wróci do normy. Musimy już teraz przygotować się na to, że właśnie w naszej rzeczywistości rozpoczęły się strukturalne zmiany, które najprawdopodobniej wraz z długotrwałą „niewydolnością oddechową” świata, nieodwracalnie zmienią nasze życie i światową ekonomię, wprowadzając nas w zupełnie nowy rozdział.

Jak zmiana ta wpłynie na nasz dalszy rozwój, światową gospodarkę, na nasze codzienne życie?

Wirus solidarności w gospodarce

Czasy „no office”, zamykanie dużej części zakładów produkcyjnych, zatrzymanie międzynarodowego transportu osobowego, całkowitego uśpienia turystyki, rozrywki, sportu oraz gastronomii już spowodowały ogromne straty w wielu organizacjach różnej wielkości. Ograniczeniu w obszarze działalności zostało poddane szereg podmiotów. Zostały przerwane łańcuchy dostaw, a system naczyń powiązanych zachwiał się w efekcie niewypełniania się poszczególnych zbiorników, a także ich świadomego pominięcia przez niektóre podmioty. W efekcie tych działań obroty i przychody wielu przedsiębiorstw spadły drastycznie lub nawet są obecnie zerowe. Część firm już została zmuszona do redukcji zatrudnienia, a niebawem możemy spodziewać się kolejnych cięć i wzrostu bezrobocia. Spora część organizacji zrezygnowała ze współpracy z innymi podmiotami. Rozwiązanie wielu umów sprawiło, że szczególnie mniejsze przedsiębiorstwa zmuszone są już, lub będę niebawem, do zakończenia swojej działalności.

W ramach jednak nowej „solidarności”, widoczne jest aktualnie wiele działań pomocowych realizowanych przez różne podmioty. Obserwować można na przykład coraz więcej aktywności lokalnych, polegających na wzajemnym wspieraniu się przedsiębiorców w obliczu obecnej sytuacji np. poprzez zakup produktów i usług od małych, często lokalnych podmiotów przez większe organizacje, które kontynuują swoją działalność, by utrzymać dalszą egzystencję mniejszych i nie dopuścić do ich zamknięcia, a sobie zapewnić ciągłość działania. Realizowane są takie inicjatywy jak: „Wybieram 590 – sobota dla Polski”, ”Nie pozwolę Ci się zamknąć”, „Wspieram kina polskie” czy „Wspieram Lokalne Lokale”. Powstaje coraz więcej inicjatyw polegających na wymianie informacji, które podmioty kontynuują swoją aktywność i mają większe zapotrzebowanie w niektórych obszarach, by inne mogły zapewnić im szybkie dostawy, szczególnie na rynkach lokalnych. Powstają banki informacji o osobach zwolnionych i poszukujących pracy, a także o planowanych zwolnieniach pracownik z określonych stanowisk, by mógł zatrudnić ich inny podmiot. Organizacje branżowe na bieżąco wspierają swoich członków, umożliwiają wymianę doświadczeń i pomagają w wypracowywaniu strategii działań. Menadżerowie szkoleni są, w ramach specjalnych programów, jak sprawnie nauczyć się zarządzać zmianą w czasach, których nadejścia nikt się nie spodziewał, a którym wszystkie firmy muszą jakoś stawić czoła. Banki zaś już oferują nowe produkty dostosowane do obecnych potrzeb i możliwości przedsiębiorców.

Istotny wzrost świadomości firm o złożoności procesów oraz wzajemnym powiązaniu wewnątrz i między branżowych, prowadzi obecnie do występowania szeregu działań, które wraz ze wsparciem oferowanym przez rząd, doprowadzić mają do utrzymania jak największej liczby miejsc pracy i niedopuszczeniu do zapaści. Ta świadomość, że wszyscy jesteśmy w tak samo trudnej sytuacji, sprawia, że większości z nas chce się działać, wspierać i dzielić tym, czym podzielić się możemy jako przedsiębiorcy. Z nadzieją patrzy się na obecną wymianę doświadczeń pomiędzy konkurencją, chęć niesienia nieodpłatnego wsparcia, w postaci różnego rodzaju usług, przez jedne podmioty na rzecz drugich, czy propozycje wymian barterowych. Każde działanie ma teraz ogromne znaczenie.  Wszystko co jest obecnie realizowane, w obliczu niepewności jutra, stanowi jednak tylko doraźną pomoc, która będzie musiała być kontynuowana i która pozwoli dotrwać jak największej liczbie przedsiębiorstw do czasów stabilizacji. By to się jednak stało wielu menadżerów musi obecnie nie tylko poczuć potrzebę niesienia pomocy innym, ale również przejść błyskawiczną szkołę zarządzania zmianą, by teraz wypracowane narzędzia mogły być stale ulepszane, a pojawiające się nowe rozwiązania mogły przetrwać próbę czasu i kolejnych zawirowań, które mogą nadejść w każdej chwili.

Każdy kraj potrzebuje obecnie nie tylko proponowanych i tymczasowych rozwiązań pozwalających na utrzymanie odpowiedniego tempa rozwoju gospodarczego. Niewystarczające z pewnością okażą się, pochłaniające ogromne części budżetów, elementy wsparcia – ulgi czy odroczenia w obszarze podatków, składek na ubezpieczenie społeczne czy programy wspierające w zakresie wynagrodzeń. Już teraz potrzebne jest systemowe i równoległe z samą walką z wirusem myślenie o przyszłości. I mimo wielu społecznych inicjatyw potrzebne są rozwiązania systemowe, które umożliwią sprawne funkcjonowanie firm zarówno obecnie, ale również w kolejnych miesiącach i latach.  

Dzięki COVID-19 uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy obecnie zdani na siebie, jako społeczeństwa lokalne, a globalizacja traci obecnie na znaczeniu. Przestajemy być ślepo zapatrzeni na to co ogólnoświatowe, rozglądamy się w pobliżu i skupiamy na tym, co dzieje się obok nas. Zdajemy sobie sprawę, że jednoczesne bankructwo wielu firm z różnych sektorów gospodarki będzie bardziej tragiczne w skutkach od samego atakującego nas wirusa. Właśnie dlatego tak ważne jest obecnie wspólne działanie rządu, lokalnych podmiotów oraz osób indywidualnych, które swoją aktywnością i współdziałaniem są w stanie zrobić znacznie więcej, niż niejedna ustawa czy pomoc finansowa.

Świat się zmienia, tak jak miało to już miejsce wiele razy wcześniej. Wszyscy będziemy musieli dostosować się do nowego sposobu życia, pracy i nawiązywania relacji. Nie wrócimy do „normalności” w jakieś funkcjonowaliśmy dotychczas. Dystans społeczny pozostanie z nami na dłużej niż kilka tygodni, miesięcy, czy nawet lat. To co jednak również z nami pozostanie to bezinteresowna chęć niesienia pomocy innym widoczna na wielu polach, a wynikająca ze zrozumienia łączących nas współzależności i zrozumienia nowego znaczenia słowa „solidarność”. Można mieć zatem nadzieje, że to co pozostanie z nami również na stałe to brak dystansu w lokalnych gospodarkach, w których poszczególne podmioty znaczną funkcjonować ze sobą w ramach nowych systemów naczyń powiązanych. Naczyń, które przez wiele kolejnych dziesięcioleci będą się wzajemnie napełniać bez pomijania jakiegokolwiek elementu.

Więcej rozważań, dotyczących obecnie zachodzących zmian, współdziałania, solidarności i tego co być może czeka nas wszystkich już niebawem, znajdziecie w artykule autorstwa Grzegorza Święcha opublikowanym przez My Company Polska:

https://mycompanypolska.pl/artykul/4468/czas-na-zmiany-zacznij-myslec-o-przyszlosci

;