Zarządzanie humanistycznego powstało w jako uzupełnienie do zarządzania ekonomicznego a nawet jako pewna kontrpropozycja dla twardego, projektowego zarządzania oraz obowiązującej powszechnie do niedawna kultury zarządzania opartej na zestawieniach, analizach, tabelach i bardzo uporządkowanym procesie.
Zarządzanie ekonomiczne stanowi zbiór procesów, reguł, zasad funkcjonowania osoby, która kieruje zespołem wykonującym określone czynności oraz rozlicza i nadzoruje zestaw zlecane zadania.
Pierwsze przejawy zarządzania humanistycznego pojawiły się z chwilą, gdy manager w mniejszym stopniu zaczął korzystać z zestawień i tabel, a w większym skupiać wokół siebie coraz bardziej zaangażowany zespół, który porywał osobowością, charyzmą i poczuciem wspólnej realizacji projektów.
Od kilku lat zarządzanie humanistyczne, odwołujące się do działań w oparciu bodźce osobowościowe i psychologiczne, oparte o człowieka, nie procedury, staje się coraz bardziej popularne.
W tym względzie istotny jest dobór odpowiednich ludzi do zespołu; niewystarczające okazuje się respektowanie terminów i procedur, charakterystycznych dla projektowego zarządzania; liczy się osobowość, partnerstwo w projekcie.
Zarządzanie ekonomiczne okazuje się przydatne w wypełnianiu określonych procedur – w firmach inżynieryjnych posiadających strukturę projektową, w której ważne są terminy, zasady i hierarchia wykonywanych działań;
W firmach usługowych, działających w oparciu o kreatywność i wytwarzanie wartości, lepsze rezultaty w odniesieniu do angażowania zespołu będą uzyskiwane za pomocą wątku humanistycznego.
Przy wyborze adekwatnego modelu zarządzania należy przede wszystkim uwzględnić zagadnienia, jakimi zajmuje się firma/dział. Rolą managera jest umiejętne żonglowanie dwoma stylami; płynne poruszanie się w zależności od zmieniającej się rzeczywistości.
W zarządzaniu humanistycznym kluczowy jest dobór odpowiednich ludzi; posiadanie podobnych wartości z grupą z którą się pracuje i podobnego sposobu odczuwania rzeczywistości, a nawet wspólnych zainteresowań, nie zapominając jednak o zachowaniu odpowiedniej dozy zdrowego rozsądku.
W przypadku managerów, którzy chcą wprowadzać elementy stylu humanistycznego w dziale dotąd opartym o model zarządzania ekonomicznego , należy przede wszystkim zacząć od wyboru osobistego autorytetu, opartego o zainteresowania, kulturę, sposób funkcjonowania i ciekawość świata. W zarządzaniu humanistycznym największą trudność stanowi znalezienie punktu odniesienia w oparciu o wybraną cechę swojej osobowości, która wzbudzi zainteresowanie pracowników, cienka jest bowiem granica między zarządzaniem humanistycznym a bezkrólewiem.
W przypadku młodych managerów korzystne bywa przede wszystkim osadzenie w kulturze zarządzania ekonomicznego i z czasem nadawanie jej elementów zarządzania humanistycznego.
Z kolei na wysokim poziomie zarządzania warto zacząć od określonych elementów zarządzania humanistycznego, ponieważ łatwiej jest zaangażować pracowników do wspólnej pracy i przekonać ich do wspólnej wizji w oparciu o wyznawane wartości i idee, a z czasem – o ile zajdzie potrzeba – wprowadzić wątki formalizujące.
Obecnie zaobserwować można stosowanie wątków humanistycznych również na najniższych poziomach zarządzania – team leaderów, niezależnie od faktu, że niekiedy są to „sztucznie” wywoływane akcje, jak wspólne wyjścia, wspólne śniadania czy przerwy na lunch, podczas których nie prowadzi się rozmów o pracy.
Z jednej strony takie działania podnoszą atrakcyjność miejsca pracy i zwiększają poziom zaangażowania pracowników (niezależnie od zapotrzebowania na usługi i rotacji), z drugiej – stanowią odpowiedź na zmieniającą się i wymagającą rzeczywistość, w której rynek ukształtował popyt na pracowników o określonych kompetencjach.
W rezultacie może się wydawać, że zarządzanie humanistyczne, uwrażliwiające i nastawione na człowieka i jego efektywność, będzie stawało się coraz bardziej popularne.
Nie należy zapominać, że w styl zarządzania humanistycznego są mocno wplecione wątki kultury (np. pobudzanie pracowników do poszerzania horyzontów kulturowych chociażby w najprostszy możliwy sposób: chodzenie do kina, teatru czy na wystawy), które szczególnie w branżach kreatywnych oraz w sferze działań, w której wymagana jest kreatywność, pokazują, że istnieje potrzeba inspirowania się zróżnicowanymi bodźcami zewnętrznymi. Bardzo często są to bodźce nieskorelowane z działalnością firmy, jednocześnie istnieje szereg dowodów wskazujących, że kontemplacja sztuki wyzwala nowe pokłady kreatywności.
Na pewno podczas rozmowy oceniającej i wytyczającej pracownikowi cele nie należy popadać w przesadę, wydając polecenie odwiedzenia określonej liczby wystaw czy spektakli w ciągu kwartału (zwłaszcza że mogłoby to zostać zrozumiane jako zadanie do zrealizowania w godzinach pracy J), niemniej już na etapie konstruowania zespołu warto dobierać ludzi pod kątem posiadanych zainteresowań i określonej wrażliwości.