O stresie słów kilka…

STRES SZKODZI?
Już samo brzmienie słowa stres przyprawia nas nierzadko o niemiły dreszcz, strach, negatywne emocje oraz bóle brzucha.  Dodatkowym wzmocnieniem tego odczucia są docierające do nas ze wszystkich stron informacje o szkodliwym wpływie stresu zarówno na samopoczucie jak i na zdrowie fizyczne i psychiczne. Pewnie każdy z nas wiele razy w życiu odczuwał to uczucie w różnych sytuacjach, zawodowych, prywatnych – zadając sobie przy okazji pytanie – dlaczego tak bardzo się stresuje? co mogę zrobić aby zredukować to napięci? jak stres który teraz odczuwam wpłynie na moje zdrowie?
Czy faktycznie stres jest naszym wrogiem a może przyjacielem?
Może czasem warto potraktować go jako przyjaciela, część nas, która nam towarzyszy w życiu w różnych momentach.
Jak jest u was? Wróg? Przyjaciel?
Zapraszam do lektury.

Fizjologia po pierwsze. 
Zwykle, zanim jeszcze zdamy sobie sprawę z tego co się dzieje, stresem reaguje nasz organizm. Różne stresory (wewnętrzne lub zewnętrzne bodźce, których skutkiem jest określona reakcja organizmu nazywana stresem – czasem ową reakcją nazywamy specyficzną reakcja organizmu na niespecyficzne warunki otoczenia – czyli nasza rzeczywistość 🙂 🙂 🙂 )  wywołują w naszym ciele bardzo podobne reakcje fizjologiczne.
Reakcje te to zazwyczaj przyspieszenie tętna i podwyższenie ciśnienia, wzrost poziomu glukozy i niektórych hormonów (jednym z bardziej znanych jest adrenalina) we krwi, często większe napięcie mięśni i związane z tym napięcia Naszych mięśni. Dodatkowo, w przypadku działania czynników fizycznych, towarzyszy temu reakcja miejscowa – np. odczucie zimna gdy dotkniemy lodu czy gorąca przy oparzeniu i towarzyszące im zaczerwienienie skóry, ból przy urazach itp. Co ciekawe nasz organizm reaguje w ten sposób niezależnie od tego czy stresor oddziałuje na niego w sposób nieprzyjemny czy wręcz przeciwnie. To oznacza, że ogólna reakcja fizjologiczna konkretnej osoby będzie podobna zarówno w dniu ślubu jak i np. w dniu otrzymania wypowiedzenia z pracy (według badań te dwa wydarzenia w bardzo zbliżonym stopniu „obciążają” naszą fizjologię). A reakcja miejscowa może być zbliżona w związku z bolesnym wypadkiem lub np. niektórymi zachowaniami seksualnymi.
Warto pamiętać, że reakcje te nasz organizm „wymyślił” w odległej przeszłości, gdy byliśmy znacznie bardziej podobni do naszych bliskich krewnych – zwierząt. Jaj możemy zatem reagować w stresie – no właśnie! co nasz organizm robi kiedy się stresuje? Możemy przybliż w tym miejscy teorię która mówi nam o styla radzenie sobie ze stresem. Jakie one są?
Styl skoncentrowany na działaniu – poszukiwanie informacji i podejmowanie bezpośrednich działań.
Osoba preferująca ten styl radzenia sobie ze stresem poszukuje informacji by efektywniej osiągnąć zagrożony cel lub by łatwiej poradzić sobie z poniesioną porażką; podejmuje wszelkie możliwe działania ukierunkowane na zmianę otaczającego świata. Główny nacisk położony jest na zadanie lub planowanie rozwiązania problemu.
Styl skoncentrowany na emocjach – polega na zmianie sposobu patrzenia na siebie lub otoczenie – tak by redukować przykre emocje.
Styl ten charakterystyczny jest dla osób, które w sytuacjach stresowych wykazują tendencję do koncentracji na sobie, na własnych przeżyciach emocjonalnych takich jak złość, poczucie winy, napięcie. Osoby preferujące ten styl radzenia sobie ze stresem wykorzystują następujące mechanizmy obronne:

  • dystansowanie się – usuwanie ze świadomości problemu („pomyślę o tym jutro”, jak mawiała Scarlet o’Hara),
  • projekcja – przypisywanie własnych emocji innym ludziom,
  • reakcja upozorowana – ukrywanie jakiegoś motywu przed samym sobą, a przypisywanie sobie motywu wprost przeciwnego („to tylko i wyłącznie dla Twojego a nie mojego dobra, ja się dla Ciebie poświęcam”),
  • wyparcie – odrzucenie myśli i motywów, które mogłyby wywołać poczucie winy.

Styl skoncentrowany na unikaniu – powstrzymanie się od wszelkich działań.
Osoby charakteryzujące się tym stylem w sytuacjach stresowych wykazują tendencję do wystrzegania się myślenia i przeżywania. Styl ten może przyjmować dwie formy:

  • angażowanie się w czynności zastępcze (oglądanie telewizji, objadanie się, sen),
  • poszukiwanie kontaktów towarzyskich.

Jaki jest twój styl?
Stres pomaga czy szkodzi?
Wiele z nas ma dotąd w pamięci egzaminy, przed którymi czułyśmy tylko pustkę w głowie i lęk w duszy. I ze zdziwieniem zauważałyśmy, że na widok pytań lęk dziwnie znikał a głowa wypełniała się konkretnymi informacjami. Inny przykład to sytuacja, gdy byłyśmy zmuszone do szybkiego podjęcia decyzji i działania – czasem jest to uniknięcie wypadku samochodowego, czasem udzielanie pomocy i ratowanie życia a czasem po prostu adekwatne i błyskawiczne zareagowanie na pytanie czy życzenie szefa lub przeprowadzenie z sukcesem niezwykle trudnych negocjacji…
Do wszystkich takich „akcji” niezbędna jest mobilizacja organizmu, jaką daje stres. Nierzadko po pewnym czasie, gdy już ochłoniemy, same bywamy zdziwione własnymi możliwościami i dokonaniami. Podziękujmy zatem sobie i… stresowi.
Co zatem szkodzi?
Czasem podczas coachingów pytam zapracowanych do nieprzytomności i przemęczonych menedżerów jak często oddają do przeglądu swoje auto. Okazuje się, że zwykle co kilka miesięcy i niemal zawsze pamiętają kiedy to było i kiedy (mniej więcej) będzie następny raz. Kłopoty z pamięcią zaczynają się gdy pytam kiedy ostatnio robili badania lekarskie lub wypoczywali (albo wypoczywać zamierzają) by „nareperować” pracujący na wysokich obrotach organizm… Tymczasem, tak jak silnik samochodowy czy każda inna maszyna nie jesteśmy w stanie ciągle, bez przerwy, regeneracji i „napraw”, pracować na wysokich obrotach. Na szczęcie mamy stres!
Stres pojawia się tu m.in. jako reakcja na przedłużające się napięcie i zmęczenie wynikające z ciągłej mobilizacji i intensywnego działania. To sygnał (tak jak ból sygnalizuje chorobę), że czas przyjrzeć się objawom i ich źródłom. A następnie wyeliminować (choćby czasowo) przynajmniej część czynników wywołujących reakcje stresowe.
Na jakie sygnały organizmu powinniśmy być szczególnie wyczuleni? Na wszystkie te, które są „normalnymi” objawami stresu ale ich działanie przedłuża się – np. trwające wiele dni lub tygodni napięcie mięśni (często szyi i karku), które sprawia ból i bez fachowej pomocy (masażu, fizjoterapii) nie daje się usunąć. W ślad na napięciem mięśni idą nierzadko powtarzające się bóle głowy i zaburzenia koncentracji. Wiele osób na długotrwały stres reaguje kłopotami gastrycznymi, zaburzeniami łaknienia („zajadanie” stresu lub przeciwnie – brak apetytu), podwyższoną nerwowością lub „uciekaniem” w drobne, łatwe zadania (bo podświadomie bronimy się, przed przerastającymi nas w tym stanie poważniejszymi przedsięwzięciami). Nierzadko pojawia się zwiększona podatność na zachorowania (mniejsza odporność) i obniżony nastrój (apatia, uczucia depresyjne).
Niektórzy z nas odczuwają ulgę niemal natychmiast po pozbyciu się czynników stresujących. Inni (to „osobnicza” cecha organizmu oraz wypadkowa wytrzymałości i przemęczenia) potrzebują więcej czasu i pracy. Dlatego warto zacząć jak najszybciej.
Pierwsza pomoc.
ZATRZYMAJ SIĘ!
W stanach destrukcyjnie działającego stresu podwyższenie wysiłku i koncentracji rzadko jest możliwe. Jeśli nie udaje Ci się zadowolić bardzo wymagającego szefa a już wstajesz rano z bólem głowy i na myśl o biurze dostajesz mdłości to nie planuj, że będziesz „jeszcze wydajniej pracować”. Jeżeli potrzebujesz z każdym tygodniem coraz więcej czasu na poranny „rozruch” a wieczorem mimo zmęczenia nie możesz zasnąć nie planuj lepszego „gospodarowania czasem”. Pomyśl (uwaga – to trudne w tym stanie!) długoterminowo. Ile czasu jeszcze wytrzymasz w takim tempie / nastroju? Jak długo CHCESZ wytrzymywać? I czy faktycznie musisz? Stres sprawia, że koncentrujemy się na przetrwaniu w aktualnej sytuacji i często tracimy z oczu szerszą perspektywę. Dlatego zatrzymaj się by dać sobie szansę dostrzeżenia co faktycznie Ci przeszkadza i zastanowienia się jak możesz to zmienić.
POROZMAWIAJ Z KIMŚ!
Nie po to by ktoś powiedział Ci co masz robić a po to by zobaczyć swoją sytuację oczami tej osoby. Uważnie słuchaj i porządnie „przetwarzaj” to co usłyszysz. Nie odrzucaj zanim nie przeanalizujesz. Przy czym mam tu na myśli zwłaszcza te opinie, komentarze i spostrzeżenia, które Ci się szczególnie nie podobają.

;