SZYBUJ Z ORŁAMI – ZASADA SUKCESU

Jak widzieć więcej, dalej, szerzej, bardziej perspektywicznie?

W jaki sposób planować i odnosić sukcesy w każdym aspekcie życia?

Czy techniki planowania, znane z biznesu, mogą być pomocne w planowaniu życia?

Książka Billa Newmana „Szybuj z orłami”, zawierająca w podtytule wyjaśnienie: „Zasady osiągania sukcesu” to niewielka objętościowo publikacja – liczy zaledwie 72 strony i składa się 12 krótkich rozdziałów. Zamieszczone w niej treści przedstawiają jednak niezwykłą wartość oraz stanowią metaforę zróżnicowanych metod i narzędzi związanych z szeroko pojętym planowaniem (celami i sposobami ich osiągania) oraz organizacją pracy, które mogą okazać się przydatne zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym.

Z czym kojarzy Ci się orzeł?

Z wielkością, wysokością, potęgą gór, dumą, swobodą lotu. Orzeł jest nieustraszony, śmiały i pełen siły. To symbol wolności i swobody. Symbol zdobywcy. Szybowanie z orłami kojarzyć się z osiąganiem wyżyn, z osiąganiem sukcesu. Tak wysoko mogą latać jedynie ludzie, którzy osiągnęli największe szczyty w swej dziedzinie.

W części pierwszej spojrzysz na osiąganie sukcesu przez pryzmat jego zróżnicowanych definicji.

Czym jest sukces?

Trenerzy rozwojowi twierdzą, że sukcesem jest każde pokonanie siebie lub przeciwności; osiągniecie czegoś, co było trudne; niekoniecznie zdobycie pieniędzy czy stanowisko, choć prestiżowe stanowisko, jeśli stanowi równie niełatwy cel, może być również synonimem sukcesu.

Jakie są najczęstsze przekonania dotyczące sukcesu?

Pierwsze z nich zakłada, że aby w dzisiejszym świecie osiągnąć sukces, trzeba mieć sporo szczęścia, urodzić się w czepku. Często słyszymy: „On to ma szczęście”, „Ale mu się udało”, „Jemu to nawet przyroda sprzyja”, „Pomogli mu rodzice, jest dobrze urodzony” itd.

Co robią orły? Czy też wspierają w osiąganiu sukcesu i szczytów swoje małe?

Malutki orzeł, zamknięty w skorupce swego jaja, nie czeka na pomoc silnych rodziców. Nie może nawet liczyć na to, że pomogą mu wydostać się ze skorupy na wolność. Natura jednak wyposażyła go w ząbek na dziobie. Po co? By mógł utorować sobie drogę do… życia. Walczy więc, rozbijając twardą skorupę. Gdyby ktoś spróbował pomóc pisklęciu, prawdopodobnie pisklę nie przeżyłoby. Rozbijanie skorupki jaja wyrabia w pisklęciu wytrwałość i wole walki, które będą mu potrzebne w życiu. Co innego mieć na coś wielką chęć, co innego osiągnąć to własnym wysiłkiem. Orzeł posiada chęć do życia, prawo do życia zdobywając już od pierwszych chwil, nie załamując się i nie żałując, że samodzielnie wydobył na świat.

A jak jest w przypadku człowieka?

Trenerzy rozwojowi są przekonani, że życie to walka, nieustającą wspinaczka. Im wyżej wejdziesz (choć niekiedy coraz trudniej jest się wspinać), tym piękniejsze widoki i perspektywy. O ile więcej widać z pozycji stojącej niż siedzącej czy leżącej! Co więcej – niewygody uczą dystansu, umiejętności walki z przeciwnościami z zewnątrz i z wewnątrz siebie; pozwalają rozwinąć umiejętność oceny tego, co jest bardziej, a co mniej ważne. A szczyty zapewniają poszukiwaną dosłownie i w przenośni perspektywę.

Prawie każdy podczas wspinaczki zmaga się z trudną sprawą. Czas poświęcony wspinaniu się daje szansę dogłębnego przemyślenia problemu, a wejście na szczyt stanowi symboliczne pokonanie nie tylko fizycznej wysokości, ale i życiowych trudności, w rezultacie przynosząc refleksję: „Udało się, zatem wszystko inne również się uda”.

Celem wspinaczki na najwyższy szczyt jest nie tylko zdobycie wierzchołka, ale i powrót na dół. Tam, na górze, niekiedy są raptem 2-3 minuty na spokojne pomyślenie i zostanie z samym sobą, ale te minuty ładują akumulatory na długie miesiące już na dole, w realnym życiu, o ile łatwiejszym niż sama wspinaczka.

Poczucie zwycięstwa nad sobą, przyrodą, przeciwnościami daje siłę do kreowania i realizowania nowych pomysłów i nowych wyzwań. Najwyższe szczyty kształtują świetnego menedżera, kobietę sukcesu lub osobę, która umie prowadzić innych do sukcesu.

Skąd ta rozbieżność?

Okazuje się, że menadżerowie, podobnie jak alpiniści, dzielą się na tych, którzy wspinają samotnie oraz na tych, którzy wchodzą w grupie. Która wersja okazuje się trudniejsza? Wbrew pozorom trudniej wspinać się w grupie – grupa to poleganie na sobie i wzajemna odpowiedzialność. A siła grupy jest mierzona siłą najsłabszego ogniwa.

Zarządzanie grupą kilkuset handlowców i utrzymywanie ich wyników na szczycie umożliwiają następujące czynniki:

– zbudowana odporność psychiczna;

– patrzenie z rożnej perspektywy na drobne trudności, które widziane z bliska urastają czasem do rozmiaru tragedii;

– poczucie odpowiedzialności za grupę;

przede wszystkim planowanie i przewidywanie.

O powodzeniu wyprawy decyduje precyzja planowania; przewidzenie każdego, niemal najdrobniejszego szczegółu, bo to drobiazg może zadecydować o porażce. Wspinanie się uczy nie tylko planowania, ale również czegoś o wiele bardziej cennego – POKORY, która sprawia, że pojawia się przekonanie „Uczę się całe życie”. Pewność siebie jest cechą istotną – cechą ludzi sukcesu – budującą wiarę w siebie i sprawiającą, że potrafię się nauczyć, ale to pokora powoduje konieczność nieustannego uczenia się.

Zobacz również