Wielu handlowców twierdzi, że klient patrzy wyłącznie na cenę i wybiera najtańszą ofertę. Gdybym za każdym razem, gdy to słyszę na szkoleniu, dostawał złotówkę – byłbym bardzo majętnym trenerem motoryzacyjnym.
Ten mit krąży w działach sprzedaży samochodów używanych (ale i nowych) od lat i, jak to z mitami bywa, ma w sobie ziarno prawdy. Tak, cena jest ważna. Dla wielu klientów wręcz kluczowa. Ale jeśli przyjmiemy, że „cena to wszystko”, to sami podcinamy gałąź, na której siedzimy. Z ochotą i bez przysłowiowego mrugnięcia okiem oddajemy swoje pieniądze innym (czytaj: klientom).
Jako trener, który na co dzień pracuje z zespołami sprzedaży samochodów używanych, mogę powiedzieć jedno: to uproszczenie prowadzi do straty marży, zaniżania wartości ofert i wypaczania relacji z klientem. A na dokładkę psuje rynek. I co gorsza buduje przekonanie, że nie da się inaczej.
No to zobaczmy, co mówi rynek. I co z tym można zrobić. Uwaga, stawiam tezę.
Z pozoru odpowiedź brzmi: tak.
Badania ARC Rynek i Opinia (2023) pokazują:
60% Polaków przy zakupie samochodu używanego kieruje się ceną,
76% płaci gotówką – więc liczy każdą złotówkę,
portale ogłoszeniowe pełne są ofert, gdzie „okazja cenowa” dominuje nagłówki.
W rozmowach z handlowcami słyszę to regularnie:
„Po co mam płacić więcej, skoro obok taniej?”.
„Klient i tak porówna i wybierze to 2000 zł tańsze”.
„Jak nie dam rabatu, odejdzie”.
Brzmi znajomo? Ale czy to cała prawda? Zobaczmy co mówią fakty…
W rzeczywistości klient nie szuka „najtańszego” – tylko najlepszego auta w swoim budżecie. Badania pokazują:
58% klientów zwraca uwagę na stan techniczny pojazdu.
88% chce znać historię uszkodzeń (AutoDNA , 2022).
To oznacza, że klient:
boi się ryzyka i chce go ograniczyć,
jest gotów dopłacić za bezpieczeństwo i przejrzystość,
wybierze droższy samochód, jeśli dostanie wartość dodaną, np. gwarancję, historię serwisową, możliwość zwrotu.
Z sal szkoleniowych płynie ciekawy wniosek: gdy klient pyta o rabat, nie zawsze chodzi mu o obniżkę. Często chce po prostu potwierdzenia, że dokonał dobrego wyboru.
Przykład:
Klient: „Czy coś Pan opuści?”
Sprzedawca: „Zawsze coś można…” – efekt: klient zaczyna negocjować cenę dalej lub szuka taniej obok.
Lepsza odpowiedź:
„Już tłumaczę, co zawiera ta cena”.
„W tej cenie otrzymuje Pan nie tylko samochód, ale też gwarancję, przegląd, historię serwisową…”.
Takie podejście wzmacnia decyzję zakupową klienta. Nie trzeba dawać rabatu, jeśli klient wie, dlaczego auto kosztuje tyle, ile kosztuje.
Jeśli jedynym narzędziem sprzedawcy jest rabat – to znak, że nie umie zbudować wartości.
Coraz więcej klientów szuka:
samochodów używanych z gwarancją,
aut z certyfikatem technicznym,
ofert z jasną historią i zwrotem.
Jeśli umiesz pokazać te elementy – masz przewagę. Jeśli nie – zostaje rabat i strata marży.
Badania PAP i VW pokazują:
60% klientów szuka auta do 50 tys. zł,
43% wybiera samochody 6–10-letnie.
Czyli klient ma budżet, ale wcale nie szuka najtańszego. Szuka najlepszego w danej cenie. Pokaż mu, dlaczego Twoje auto warte jest każdej złotówki. Niech zobaczy co dostaje, nie tylko ile płaci.
Najlepsze oferty mogą być… najdroższe, jeśli:
są dobrze przedstawione,
mają udokumentowaną historię,
dają poczucie bezpieczeństwa.
Klient kupi drożej, jeśli ufa, że sprzedawca:
zna samochód,
uczciwie mówi o wadach i zaletach,
zapewnia obsługę po sprzedaży.
Jeśli klient widzi tylko cenę – to znaczy, że nie pokazaliśmy nic więcej. Jeśli prosi o rabat – nie wie, co dostaje w zamian. Jeśli mówi, że gdzieś indziej jest taniej – nie rozumie różnicy.
Oto kilka kluczowych zasad:
Buduj wartość – nie tylko opis, ale konkret: co klient zyskuje?
Przewiduj obiekcje – „Czy jest gwarancja?”, „Czy auto było serwisowane?”
Pokazuj historię – niech klient wie, że nie ryzykuje.
Ucz się odpowiadać na pytania o rabat z klasą, nie ulegając presji.
Dbaj o profesjonalną prezentację – zdjęcia, opisy, transparentność.
Zadaj sobie teraz pytanie:
Czy wierzysz w to, co sprzedajesz?
Czy warto zapłacić 3000 zł więcej – za Ciebie jako Doradcę Klienta?
Czy jesteś sprzedawcą – czy partnerem klienta?
Bo jeśli Ty nie wierzysz w swoją ofertę – klient to wyczuje.
Do zobaczenia na sali szkoleniowej!
Tak – pod warunkiem, że zamiast „walczyć ceną”, budujesz wartość oferty: pokazujesz historię auta, gwarancję, przegląd, stan techniczny. Klient nie zawsze chce zapłacić mniej – często chce zapłacić bezpiecznie.
Zamiast od razu obniżać cenę, wyjaśnij, co w niej się zawiera. Przykład: „W tej cenie otrzymuje Pan nie tylko auto, ale też gwarancję, sprawdzony stan techniczny i historię serwisową.” To odbudowuje zaufanie i zmniejsza presję negocjacyjną.
Nie konkuruj ceną – konkuruj przejrzystością. Jeśli Twoje auto jest lepiej przygotowane, pewniejsze, sprawdzone – to klient to doceni. Ale tylko jeśli mu to pokażesz.
Zdecydowanie tak. Sprzedaż bez rabatów to kompetencja – oparta na komunikacji wartości, pracy z obiekcjami i profesjonalnej prezentacji. Można się tego nauczyć. Z korzyścią dla klienta, sprzedawcy i firmy.