ROZWÓJ W KIERUNKU MOCNYCH STRON

Wciąż kontynuujemy temat zmiany i tego, co zrobić, by taka zmiana się udała. Dziś do rozmowy zaprosiłam Agnieszkę Siołek, która w Pracowni Edukreacji pomaga ludziom poznać i zrozumieć swoje mocne strony oraz „zaprząc je” do rozwoju osobistego.

Agnieszko, pierwsze co rzuca się w oczy na Twoim blogu, to hasło „Rozwój w kierunku mocnych stron”. Możesz powiedzieć na czym to polega?

W pracowni zajmuję się uczeniem innych zwracania się w kierunku swoich mocnych stron, po to aby spełniać swoje marzenia i obrać w życiu właściwy kierunek, w szczególności poprzez wybranie dla siebie zajęcia i pracy, która jest zgodna z naszymi mocnymi stronami, potencjałem i typem osobowości.

Rozwój w kierunku mocnych stron to samopoznawanie siebie. Na nowo. Odkrywanie tego, co zostało zakurzone, porzucone, zepchnięte gdzieś w podświadomość. Marzeń, planów, celów, które porzucamy najczęściej dlatego, że nie dostrzegamy własnych możliwości, nie wierzymy, że może się nam udać. A ja poprzez planowanie indywidualnych strategii pokazuję, że zawsze jest jakaś droga do tego, aby te marzenia i cele spełniać. Najlepszym początkiem takiej drogi jest odkrycie swoich mocnych stron, które każdy, bez wyjątku posiada, ale nie każdy z nich korzysta.

Uważam, że znajomość swoich mocnych stron wraz z tymi słabymi to kluczowa sprawa, kiedy chcemy zmienić coś w życiu na lepsze i nie powielać tych samych błędów. Wiedza na ten temat zawęża pole działania i precyzuje obszar, w którym powinniśmy się poruszać, aby czuć satysfakcję w życiu osobistym i zawodowym. Kiedy znamy repertuar własnych możliwości, jak i własnych ograniczeń, precyzujemy kierunek i podejmujemy działania, które nam służą. A kiedy tego nie wiemy, błądzimy po omacku i jak we mgle, przez co wzrasta ryzyko, że po raz kolejny wybierzemy coś, co nie będzie zgodne z nami.

Skąd pomysł na to, by tematykę rozwoju koncentrować wokół mocnych stron? Czy jest to Tobie osobiście bliski temat?

Są trzy powody, dla których się tym zajmuję.

Po pierwsze. Mam taki charakter, że bardzo silnie koncentruję się na tym, co wyróżnia innych ludzi. Odkąd pamiętam, zawsze miałam tak, że pierwsze, co rzucało mi się w oczy to czyjaś odrębność, inność i wyjątkowość. Indywidualizacja jest czymś, co mam po prostu we krwi 😉 Z łatwością wychwytuję mocne strony innych osób i umiem na tej podstawie znaleźć indywidualne rozwiązania i zaprojektować pod konkretną osobę strategię zawodowej zmiany. To są jednocześnie jedne z moich najmocniejszych stron.

Po drugie. Koncentrację na indywidualności wzmocniły moje doświadczenia w pracy w szkole. Przez 4 lata byłam nauczycielem w klasach I-III. I choć uwielbiałam pracę z dziećmi, to strasznie męczyła mnie struktura oświatowa i metody, które do dziś praktykowane są w szkołach. Mamy system, który nie sprzyja wspieraniu odrębności. Największą bolączką szkoły jest skupianie się na błędach. Efektem takiej praktyki jest mi.in. marnotrawienie potencjału poprzez poświęcanie czasu na rzeczy, które nie leżą w obrębie zainteresowań i mocnych stron, niskie poczucie własnej wartości, zwracanie uwagi na swoje słabe strony, obawa przed popełnianiem błędów i lęk przed pokazywaniem swojej autentyczności (bo ktoś znów nas oceni, skrytykuje), perfekcjonizm itp. Myślę, że każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu zna ten scenariusz, ponieważ wszyscy jesteśmy wychowankami takiego systemu. Choć nie jest to tylko domena szkoły. Ale z tych wszystkich zależności, które zaobserwowałam na gruncie edukacyjnym, nie tylko u dzieci, ale również u osób dorosłych, wyrosła myśl, aby stworzyć takie miejsce, w którym będę uczyć zwracania się w stronę tego, co w nas mocne, przywiązywania uwagi do potencjału, a nie tego, co można jeszcze poprawić. Naprawdę szkoda czasu i życia, aby marnować go w przywiązaniu do swoich słabych stron oraz w pracy, której się nie lubi.

Po trzecie. Odkrycie swoich mocnych stron i zasobów mnie samej bardzo pomogło rozwinąć skrzydła. Na tej podstawie sama zaprojektowałam sobie strategię zmiany pracy. Rzuciłam etat i założyłam firmę, dzięki czemu dziś mogę się rozwijać tak, jak chcę. Wiem, że to wszystko czego uczę i o czym piszę przynosi efekty, ponieważ sprawdziłam to na własnej skórze. Pamiętam moment, kiedy udało mi się wcielić swoje plany w życie. Pomyślałam wtedy: „Dlaczego nikt nie nauczył mnie tego wcześniej? Np. zamiast budowy pantofelka nauczył odkrywania swoich wartości lub swoich mocnych stron? Zaoszczędziłabym sporo czasu”. I wtedy podjęłam decyzję, że chcę w tę wiedzę wyposażać innych.

Jak wyglądał Twój rozwój zawodowy? Jaką drogę przeszłaś i gdzie znajdujesz się obecnie?

Historia mojego rozwoju zawodowego to klasyczny scenariusz pełen pomyłek i rozczarowań, do momentu, aż założyłam swoją firmę.

Skończyłam kilka kierunków studiów i pracowałam w wielu miejscach i na różnych stanowiskach. W danym miejscu najdłużej wytrzymywałam rok (jedynie w szkole zatrzymałam się na cztery lata – tylko dlatego, że byłam wychowawcą i chciałam skończyć to, co rozpoczęłam, czyli przeprowadzić moją klasę przez cały etap). Za każdym razem coś mi nie grało, więc rezygnowałam i szukałam następnej. Przyznam szczerze, że był taki czas, kiedy myślałam sobie, że coś ze mną nie tak. Że ogrom ludzi ma problem ze znalezieniem pracy, a ja rzucam jedną po drugiej i cały czas kręcę nosem. Dziś wiem, że mój instynkt oraz upór w końcu przywiodły mnie we właściwe miejsce.

Moje wcześniejsze zawodowe wybory odbijały się czkawką przez długie lata, ponieważ męczyłam się w każdej z podejmowanych prac (głównie poprzez niedopasowane warunki pracy i niezgodność wartości, które są dla mnie ważne) i za każdym razem czułam, że się nie rozwijam. To wszystko wraz z moimi zainteresowaniami indywidualizacją, sprawiło, że podjęłam decyzję o definitywnej zmianie. Założyłam firmę, w której dziś robię to, co lubię i na warunkach, jakie mi odpowiadają.

W każdym razie moje poszukiwania zawodowego miejsca to kolejne z moich życiowych doświadczeń, które ugruntowało moją decyzję o pomaganiu tym, którzy chcą zmienić coś w swojej sytuacji zawodowej. Są również dowodem na to, że bywa i tak, że czasem złe wybory prowadzą nas w dobre miejsce.

Nasz blog czytają osoby, którym tematyka rozwoju jest bardzo bliska. Czy możesz nam zdradzić swoje sposoby na to, by nie stać w miejscu, lecz ciągle się rozwijać?

Z własnego doświadczenie mogę powiedzieć, że bardzo ważna jest praca nad sobą i własnymi ograniczeniami, swoim charakterem. Z resztą ciągle nad tym pracuję, bo „praca nad sobą to jedyna pewna robota w życiu” 😉 Szczerze przyznam, że nie mam jakichś super rad i magicznych sposobów. W moim przypadku jest tak, że chcę się rozwijać i myślę, że to podstawa. Po prostu chcieć realizować swoje cele i przełamywać się każdego dnia, aby się do nich zbliżać. Ale w swoim tempie i idąc własną drogą. I tutaj bardzo pomaga mi znajomość moich mocnych oraz słabych stron.

Ważne jest również, aby zadać sobie pytanie: Po co mi ten rozwój właściwe jest? Do czego on mi służy? Czy jest tylko po to, że tak wypada? Czy może ta potrzeba związana jest z jakąś ważną sferą mojego życia? Jeśli tak, to z jaką? Co chcę przez ten rozwój osiągnąć? Być pewniejszym siebie? Zrealizować marzenie? A może poskromić swoje ego? Mnie np. rozwój potrzebny jest m.in. po to, abym umiała radzić sobie z własną wrażliwością. Co, nie ukrywam, było i nadal jest dla mnie bardzo dużym wyzwaniem. No i nie oglądać się na innych, tylko wsłuchać się w swoje serce, posłuchać głosu intuicji. I mieć na uwadze to, że rozwój dla każdego oznacza coś innego. Więc co oznacza dla Ciebie?

Poza tym nie dać się zwariować. Nie dać się wciągnąć w ten szaleńczy wir rozwoju osobistego, który zamiast pożytków czasem przynosi szkody. Rozwój to również odpoczynek, przystanki, nabieranie dystansu do świata i zaprzestanie wchłaniania ogromnej ilości wiedzy oraz rad, jaką możemy znaleźć w książkach, poradnikach, na stronach internetowych itp. Mnie takie odwroty i hamowanie pomaga najbardziej. Mam takie osobiste odczucie, że mój rozwój i to, co w nim najlepsze spotyka mnie gdzieś pomiędzy. W chwilach spokoju i ciszy. Wtedy, kiedy nie jestem bombardowania tysiącem wiadomości, Właśnie w takich chwilach mogę wsłuchać się w siebie i złapać swój rytm. Za to mam dość rozwoju osobistego w formie, jaką serwują nam poradnikowe trendy typu „Bądź pewny siebie w 7 dni”, „Jak być wiecznie szczęśliwym”. Bardzo tego nie lubię. Przecież życie takie nie jest. Nie musimy być super pewni siebie ani wiecznie szczęśliwi, aby się rozwijać i mieć satysfakcjonujące życie. Smutek i strach też są nam do czegoś potrzebne. A nawet niezbędne.

Jaka jest Twoja wizja przyszłości? Gdzie widzisz siebie i swoją markę za 5 lat?

Trudne pytanie. Moja wizja zmienia się co jakiś czas, może nie diametralnie, ale jednak dość regularnie przestawiam puzzle w mojej firmowej układance. Więc wizja mojej przyszłości zmienia kształt i ewaluuje wraz z tym, jak zmieniam się ja i moja sytuacja osobisto-rodzinna. Ale tak jest dla mnie ok. Dać sobie prawo do zmian i weryfikacji. To ważne.

Natomiast z rzeczy, których jestem pewna w chwili obecnej to wydawnicza działalność pracowni. Na tym chcę się skupić i to jest mi bliskie. Myślę nad założeniem wydawnictwa. I łączeniem swoich działań głównie z pisaniem i warsztatami. Na pewno w dalszym ciągu będę działać konsultingowo i indywidualnie pracować z klientem. Idea na pewno zostanie taka sama. Najbardziej zależy mi na tym, aby uczyć innych (w szczególności młodych ludzi) dostrzegania własnego potencjału i zwracania się w kierunku swoich mocnych stron oraz tego, że pracę można sobie stworzyć i wymyślić samemu, tak aby była zgodna z nami i przez to rozwijająca.

Co poradziłabyś osobom, które szukają pomysłu na siebie, swojego „miejsca na świecie” i wciąż nie są pewne czy to, czym się teraz zajmują jest faktycznie ich drogą?

Najważniejsze jest samopoznanie. I to polecam każdemu. Czyli poznanie swoich zasobów, mocnych stron, wartości, warunków pracy, które nas rozwijają i tych, które nam szkodzą oraz kontekstów, w których będzie można wykorzystać tę wiedzę. Ale i poznanie swoich słabych stron, po to by się z nimi oswoić i zaakceptować. Jak już wspomniałam wcześniej, zdobycie takiej wiedzy mocno zawęża pole poszukiwań, przez co łatwiej upewnić się co do kierunku działania i zmian. Uważam to za absolutną podstawę do zmiany i odnalezienia własnej drogi. Bo aby ją odnaleźć trzeba mocno przyjrzeć się sobie, temu kim jesteśmy i jacy naprawdę jesteśmy. Zwrócić się w stronę własnej odrębności oraz inności i dać temu pierwszeństwo. Odważyć się na to, aby realizować w życiu wartości, które są dla nas ważne i spójne z nami, bo to z nich wszystko wyrasta.

Poza tym, aby odnaleźć własną drogę i pomysł na siebie, trzeba działać i wcielać własne pomysły w życie. Najlepiej wtedy, kiedy są niedoskonałe. Nie czekać na moment idealny, bo takich momentów nie ma. Działać po omacku, nieidealnie i z błędami, ale działać. Błędy popełnia się zawsze, są wkupione w rozwój i bez nich nie można iść do przodu. To najlepsza droga do tego, aby przekonać się i w końcu znaleźć swoje miejsce. Jeśli nie za pierwszym podejściem, to za następnym. Nie poddawać się. W końcu się uda.

Dziękuję bardzo za rozmowę!

Zobacz również