Alternatywne i asynchroniczne formy przekazywania wiedzy, czyli jak zmienia się obecnie rynek szkoleniowy?

Powiedzieć, że rynek szkoleniowy się zmienia, to tak jakby nie powiedzieć nic. Rynek szkoleniowy ewoluuje nieustannie, natomiast czas od marca 2020 roku – to dynamiczna transformacja na poziomie wielowymiarowym. W tym czasie zmieniało się w nim niemal wszystko, zarówno w kwestii potrzeb rynku – tematyki, formuł i form szkoleniowych oraz planowania programów rozwojowych, jak i na poziomie samych uczestników – ich możliwości koncentracji, percepcji, przyswajania nowej wiedzy, nastawienia do nabywania nowych umiejętności i kompetencji, a także akceptacji pojawiających się nowych formatów. Kilkanaście miesięcy temu byliśmy na etapie poukładanych programów rozwojowych, opierających się głównie na przekazywaniu wiedzy w trakcie tradycyjnych szkoleń na sali – organizowanych, czy to w siedzibie firmy, czy też w formule wyjazdowej, jednak z fizyczną obecnością współuczestników, ale przede wszystkim prowadzącego, który przekazywał wiedzę i uczył jak wykorzystywać ją w praktyce, pomagając od razu eliminować ewentualne błędy. Po ubiegłorocznym marcowym tąpnięciu, cała branża szkoleniowa, jak i same organizacje korzystające z jej usług, wstrzymały oddech, który już po kilku tygodniach wypuściły ze zdwojoną siłą, dmuchając w żagle zdalnych form rozwojowych i narzędzi przekazywania wiedzy online. Wszyscy zatrudnieni wsiedli zatem na żaglowiec, który poprzez nieznane dotychczas wody szkoleń w świecie wirtualnym, skondensowanych dawek wiedzy, nauki w odosobnieniu (w zaciszu własnego domu) przy użyciu kamerki i mikrofonu w komputerze, i często z obcej dotychczas tematyki, pozwoliły zatrudnionym zdobyć oczekiwane przez pracodawców kompetencje i przetrwać na rynku, przynosząc jednocześnie zmęczenie światem wirtualnym, ale przede wszystkim brakiem kontaktu z innymi uczestnikami oraz prowadzącym. Tym oto sposobem bogatsi o nowe doświadczenia i wnioski z tego burzliwego okresu dopłynęliśmy właśnie do teraźniejszości, w której następuje aktualnie ponowne poukładanie tego wszystkiego, co najważniejsze w obszarze przekazywania wiedzy i podnoszenia kwalifikacji pracowników. Dotarliśmy do lądu, na którym buduje się właśnie nowy świat szkoleń oparty na tym wszystkim, czego nauczyliśmy się dotychczas.

Świat ten, by mógł poprawnie funkcjonować, powstaje obecnie na kilku filarach:

  1. koncentracji na tematyce i merytorycznym przygotowaniu szkoleń, tak by wiedzę, która ma trafić do uczestników, dało się przekazać w dowolnej formule i formie, w dowolnym czasie i dowolnym miejscu, o czym zdecyduje sam uczestnik;
  2. aktualnych i indywidualnych potrzebach uczestników – zarówno pod kątem zakresu tematycznego jak i form przekazywania wiedzy;
  3. otwarciu na programy rozwojowe w modelu hybrydowym;
  4. lepszym zrozumieniu i otwarciu się na alternatywne formy i asynchroniczne uczenie.

Doświadczony żeglarz na nieznanych wodach

W ostatnich kilkunastu miesiącach branża szkoleniowa w Polsce, tak jak wiele innych branż, toczyła swój własny bój o przetrwanie. Część podmiotów, szczególnie tych mniejszych i opierających się na tradycyjnych rozwiązaniach, nie przetrwała próby i nie przepłynęła przez wzburzone przez pandemię wody, rozbijając swoje żaglowce o rynkowe realia w czasach kryzysu. Swój rejs do bezpiecznej przystani kontynuowali natomiast ci gracze, którzy odpowiednio szybko dostosowali swoją ofertę do aktualnych potrzeb rynku, działali zwinnie i odpowiednio wcześnie, często jeszcze na długo przed pandemią, inwestowali czas i pieniądze w przygotowanie alternatywnych rozwiązań przekazywania wiedzy, uwzględniających najnowsze trendy i dostępne rozwiązania technologiczne. To oni właśnie, jako doświadczone podmioty, mogli sprawnie zmienić swój model działania i dostarczyć klientom nie tylko nowe formy i rozwiązania, ale przede wszystkim wysokiej jakości wiedzę merytoryczną w nowych, nieznanych dotychczas i często niepotrzebnych wcześniej obszarach. Ich odpowiednie przygotowanie i zabezpieczenie niezbędnego podczas tej podróży ekwipunku, zaowocowało przetrwaniem na rynku i w ostatecznym rozrachunku wypełnieniem luki po innych firmach, których klienci zmuszeni byli do zmiany dostawcy usług rozwojowych. W efekcie tych wszystkich zdarzeń branża szkoleniowa zmieniła się zarówno pod kątem liczby działających w niej podmiotów, jak i oferowanych przez nią obecnie formuł. Nastąpiła również niezwykle istotna zmiana w pozycji firm szkoleniowych, które w okresie zmian z dostawców usług rozwojowych stały się doradcami organizacji na płaszczyźnie kształcenia i podnoszenia kwalifikacji pracowników. Wynika to z faktu, iż na rynku pozostały bardzo świadome podmioty, które dzięki wieloletnim doświadczeniom i ogromnej wiedzy mogę obecnie zaoferować firmom pełen zakres wsparcia w obszarze usług rozwojowych, tak potrzebnych im szczególnie teraz. Zmiana ta oznacza, że większość organizacji, która staje obecnie przed wyzwaniem ponownego ułożenia strategii rozwoju pracowników, opiera się albo na wypracowanych przez branżę szkoleniową modelach, albo korzysta z jej wsparcia w zakresie bardziej indywidualnego i „szytego na miarę” rozwiązania, odpowiadającego konkretnym potrzebom. Zatem to rolą firm szkoleniowych jest obecnie stawianie nowych filarów pod budowlę, jaką będzie przyszły rynek szkoleń. A będzie on w dużej mierze obfitował w nowe alternatywne formy przekazywania wiedzy i asynchroniczność nauczania, których zatrudnieni zakosztowali w okresie pandemii, i dla których ten smak jest jedynym słusznym obecnie.

Szybko przyzwyczajamy się do tego, co dla nas dobre    

Pracownicy w okresie pandemii zasmakowali wielu nowości. Od pracy zdalnej, o którą od dawna walczyło wielu, przez nienormowany, a zadaniowy czas pracy, brak kontroli ze strony pracodawcy, aż po nowe, alternatywne formy rozwojowe oraz asynchroniczny model nauczania oraz podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Spora część z zatrudnionych szybko przyzwyczaiła się do tych nowości i ciężko będzie jej obecnie wrócić do środowiska pracy, jaki znali poprzednio, i z którego musieli się przestawić, na to, co nieznane i nowe, niemal z dnia na dzień. Tyle, że obecnie jest to już ich nowa rzeczywistość, w której dobrze się odnajdują, i z dobrodziejstw której chcą w pełni korzystać. Wraz jednak ze zmieniającą się sytuacją pandemiczną coraz więcej firm przygotowuje się na zmianę systemu funkcjonowania. Na szczęście jak pokazują badania, obecnie większość organizacji przechodzi już, lub będzie przechodzić, na model pracy hybrydowej, która pozwoli połączyć to co dobre i konieczne sprzed pandemii, z tym co świetnie sprawdziło się podczas jej trwania. Podejście takie pozwala na pogodzenie interesów pracodawców i pracowników, dając miejmy nadzieję, satysfakcję obu stronom.

Model hybrydowy dotyka również obszaru programów rozwojowych, które muszą dostosować się do jego realiów, ale także w pełni odpowiedzieć na potrzeby samych pracowników. Ci jednak zachęceni możliwością przyswajania wiedzy w dowolnym miejscu, w dowolnym czasie, w ich własnym tempie oraz przy użyciu najbardziej odpowiadających im formuł, będą zapewne chcieli pozostać przy takich rozwiązaniach, do których szybko się przyzwyczaili, a które zapewniły im sporą dozę komfortu i niezależności. Wśród tych rozwiązań znajdują się m.in. alternatywne formy przekazywania wiedzy oraz asynchroniczne nauczanie, czyli niewymagające obecności uczestnika i trenera danego szkolenia, w tym samym miejscu i tym samym czasie, a nawet pozwalająca głównie, na w pełni samodzielną naukę.  

Aktualnie znajdą się one w centrum zainteresowania wielu podmiotów w branży szkoleniowej, a tym samym również organizacji korzystających z ich usług. Warto zwrócić na nie baczną uwagę i zastanowić się, jak ich zastosowanie w codziennej pracy lub próba eliminacji z nowego podejścia, może wpłynąć na funkcjonowanie danego podmiotu oraz zatrudnionych w nim osób. 

Obszar rozwoju kompetencji pracowniczych można obecnie nazwać kolejnym kluczowym obszarem doradztwa dla biznesu. To firmy szkoleniowe okazały się bowiem, dla wielu organizacji, niezastąpionym partnerem, który wsparł je w trudnej drodze przetrwania kryzysu, wdrożenia nowych rozwiązań i dostarczenia pracownikom niezbędnej wiedzy i kompetencji, które dało się niemal od razu wykorzystywać w codziennej pracy. Firmy szkoleniowe stały się doradcami, którzy w znacznym stopniu mogą wpływać na „być albo nie być” organizacji, które samodzielnie nie byłyby w stanie przejść przez ścieżkę zmian, błyskawicznie wymuszanych przez rynek. Obecnie to firmy szkoleniowe definiują na nowo to, co w obszarze kompetencji pracowniczych zadzieje się niebawem i z czego czerpać będą organizacje. I biorąc pod uwagę poziom wiedzy i doświadczeń podmiotów, które utrzymały się na rynku, można się spodziewać, że obszar ten jest obecnie układany poprawnie, efektywnie oraz przy uwzględnieniu wszystkich niezbędnych elementów, które przełożą się na skuteczność planowanych, na podstawie nowych założeń, programów rozwojowych. Obecnie bowiem na wodach zmian zostali już tylko bardzo doświadczeni żeglarze, którzy wiedzą jak narysować nową mapę i dotrzeć do wyznaczonego celu.

Zobacz również